czwartek, 28 stycznia 2016

W pogoni za jemiołuszkami

Jemiołuszka. Gatunek przepięknego ptaka, który w Polsce jest obserwowany oczywiście corocznie, ale mi te wyjątkowe ptaki dane było obserwować tylko raz w 2013roku podczas powrotu ze szkoły.
Od tamtej pory cały czas "poluje" na nie, żeby w końcu spotkanie z nimi udokumentować.
Po około 2,5 roku w końcu je dopadłem. Co prawda na drugim końcu Polski, ale są!!!

Jemiołuszka / Bombycilla garrulus
Jemiołuszka / Bombycilla garrulus

I na koniec moje ulubione...

Jemiołuszka / Bombycilla garrulus

Zimowy gość

Dla mnie najpiękniejsza z kaczek...

Bielaczek
Bielaczek
Bielaczek

niedziela, 24 stycznia 2016

Mistrz kamuflażu

Po samym tytule już większość z was będzie wiedzieć o kogo chodzi, ale dla tych którzy jeszcze się nie domyślają przedstawiam jego....

......bekasika

niedziela, 17 stycznia 2016

Pierwsze sowy w nowym roku...

Uszatki już 3 rok z rzędu są moim pierwszym gatunkiem sów w nowym roku, mam nadzieję, że za rok nic się nie zmieni i już w połowie stycznia będę mógł się cieszyć z ich widoku. Nie rozpisując się już więcej resztę posta zostawiam jego głównym bohaterom :) 

 






niedziela, 10 stycznia 2016

Góra chełm we mgle

Dziś mimo niekorzystnej pogody razem z tatą postanowiliśmy, że wybierzemy się na rekonesans Góry Chełm. Sam wyjazd z domu był całkiem dobrym pomysłem, ponieważ jadąc na miejsce zatrzymaliśmy się przy pewnym zadrzewieniu, gdzie pokonując kilka set metrów udało nam się zaobserwować pokaźne stado gili, które liczyło co najmniej 80 osobników, po za tym udało nam się wypatrzeć 3 grubodzioby, kilkadziesiąt kwiczołów i 2 myszołowy. Po tym krótkim spacerku naszym następnym przystankiem była już Góra Chełm, która była dziś lekko mówiąc opustoszała, ponieważ po 40 minutowym spacerze widzieliśmy tylko 2 kowaliki i bogatkę.......
Nie użalając się nad sobą, pojechaliśmy do domu zaliczając po drodze 1 postój na pewnym polu, z którego udało nam się wyłuskać 30 potrzeszczy, kilka trznadli i myszołowa.


Góra Chełm od środka

środa, 6 stycznia 2016

Korzysając z wolnego dnia

Dziś dostając w prezencie dzień wolny postanowiliśmy z tatą i Justynką spędzić go na ptakach.
Ja wraz z tatą wstaliśmy około 6:40, żeby już na 7:00 być u Justynki, która już na nas czekała przed blokiem. Stamtąd pojechaliśmy na Goczałkowice. Głównym celem w tym oto miejscu była przebywająca tu od 45 dni mewa blada.
Dojeżdżając na miejsce od razu obserwujemy pierwsze gatunki, którymi są dzwońce, pełzacz leśny, kowalik, czy stadko gili.


Myszołów / Buteo Buteo

Dzięcioł duży / Dendrocops major

Dzwoniec / Chloris Chloris

Niestety z podciętym ogonem pełzacz leśny..

Rozpoczynamy nasz spacer po tamie i od razu obserwujmy kilka nowych gatunków w tym roku. Pośród nich znajduję się mewa siwa, czapla biała, czapla siwa, czy dzięcioł duży. Martwiące jest tylko to, że mew jest jak na lekarstwo, a pośród nich nie widać naszej głównej bohaterki. Chodzimy po tamie w tą i z powrotem, aż w końcu uznajemy, że musimy zmienić miejsce obserwacji, ponieważ tu już nic więcej nie zobaczymy, a szkoda cały dzień siedzieć w jednym miejscu. Już prawię przy samym samochodzie widzimy tylko 2 kruki goniące jastrzębia.
Podsumowując dziś na Goczałkowicach 26 gatunków.
Naszym następnym celem stały się odległe o 50km Spytkowice, które dziś zawiodły po całej linij, ponieważ nie dość, że nie było kormoranów małych, które były tu od sierpnia! To na dodatek, oglądając każdy staw po kolei udało nam się zaobserwować tylko 9 gatunków, z których najciekawszy jest chyba perkozek i srokosz....

Srokosz / Lanius excubitor





Teraz nie pozostało nam już nic innego jak jechać na położoną niedaleko naszego domu Kuźnice Wareżyńską. Po przybyciu na miejsce okazał się to najlepszy wybór tego dnia, ponieważ mimo tego, że udało nam się zaobserwować tylko 12 gatunków znalazł się wśród nich perkoz rogaty, ogorzałka i 6 bielaczków. Na dworze zaczęło robić się już szarawo, ponieważ dochodziła 15, dlatego nie pozostało nam nic innego jak wrócić do domku, gdzie czekał już na nas pyszny obiadek :)

niedziela, 3 stycznia 2016

Pierwsze ptaki w 2016 roku

Dziś 3 stycznia, po tym jak rodzice wrócili już do domu i zdążyli odpocząć wyciągnąłem tatę i dziewczynę no pierwszy wyjazd na ptaki. Bardzo szybko się ubrali i ruszyliśmy na Przeczyce. Oczywiście na miejsce nie dojechaliśmy bez postojów, ponieważ raz zatrzymała nas pustułka, myszołów i na samym końcu krogulec.

Krogulec / Accipiter nisus
W końcu dojechaliśmy na miejsce i pierwszym ptakiem, którego udało nam się wypatrzeć był srokosz. Tym razem trafiliśmy na całkiem niezły moment, ponieważ najpierw pozbywał się wypluwki, po czym upolował mysz, nabił ją na kolec i zaczął jeść, zresztą co będę pisał sami zobaczcie...










Małego myśliwego zostawiliśmy w spokoju i pojechaliśmy dalej. Naszą uwagę przykuło stadko wróblaków, które latały w odległości uniemożliwiającej nam oznaczenie. Dzięki nim opuściliśmy ciepłu samochód i idąc przez wyższe trawy wypłoszyłem 6 kuropatw! Dopiero 3 stycznia, a ja już widziałem 2 kuropatwy więcej niż w poprzednim roku :) Ptaki poleciały, a ja dalej szedłem w stronę stada wróblaków, które okazały się makolągwami.

Makolągwy / Carduelis cannabina
Wracając już do samochodu widzieliśmy jeszcze 3 łabędzie nieme, które przeleciały gdzieś daleko przed nami. Siedząc już w ciepłym samochodzie postanowiliśmy, że podjedziemy w jeszcze jedno miejsce, gdzie czeka na nas pewien bardzo fajny ptak. Dojechaliśmy na miejsce i okazało się, że jest tak jak myśleliśmy. Czekał na nas dorosły sokół wędrowny.



Teraz niestety musieliśmy już odwieźć Justynkę i we dwójkę wrócić do domu. Pierwszy wyjazd w tym roku był bardzo udany więc doszło nam wiele motywacji na cały rok, dlatego już w środę mamy zaplanowany kolejny wyjazd :)