Kiedy w środę próbowałem wrócić do rzeczywistości i już prawie mi się to udało, to nagle jeden telefon od Radka zmienił wszystko. Okazało się, że za około 3-4 godzinki mam być u niego i jedziemy na Helgoland na, którym właśnie dziś był obserwowany
albatros czarnobrewy!!!
Ciężko mi opisać jednym słowem co poczułem mając świadomość, że może jutro zobaczę takie ptaka. Ale nie było się co zastanawiać. Szybki powrót do domu, pakowanie i jak zawsze jedziemy do Radka, żeby tam się przepakować do jednego samochodu i ruszyć. Pakujemy się do samochodu Stasia i zaczynamy naszą wyprawę. Nasz skład oczywiście nie zmienny tylko z jednym kompanem, więcej. Radek, Stasiu, Czarek, Marcin no i ja to właśnie nasz skład.
Cała, bardzo długa droga mija świetnie, bo albo śpię, albo się śmieje. Ale najważniejsze, że około 8 jesteśmy w porcie i idziemy kupić bilety na prom, którym popłyniemy na wyspę. Bilety już mamy, więc udajemy się do miejsca gdzie stoi nasz prom, ale odpływamy niestety dopiero za 2h!
Oczywiście nie tracąc czasu na naszą wyjazdową listę trafia już ostrygojad, rybitwa popielata, mewa żółtonoga, bernikla białolica, paszkot, kopciuszek, rybitwa czubata i jeszcze kilka innych.
W końcu przyszedł czas, żeby wchodzić na prom i zacząć 2,5 godzinną przeprawę przez morze.
Zaczęło się w miarę nudno, dlatego na początku raz na chwilkę zasnąłem, ale Radziu szybko mnie obudził. Jestem mu za to bardzo wdzięczny, ponieważ dzięki temu z promu udało nam się zaobserwować kilka fajnych gatunków z czego, aż 3 są dla mnie nowe.
Głuptak, nurzyk i mewa trójpalczasta to właśnie ta trójka. Poza nimi bernikle kanadyjskie, białolice, alki, mewy żółtonogie, rybitwy rzeczne i popielate.
|
Bernikle kanadyjskie i białolice |
Promem płynęło się fajnie i w ogóle, ale najważniejsze, że w końcu dopłynęliśmy na miejsce.
Od razu w bardzo szybkim tępię zaczęliśmy maszerować w stronę klifów, na których miał siedzieć albatros.
Idąc na miejsce widzimy pojedyńcze makolągwy, muchołówkę szarą, wróble, ostrygojady, ale to nic bo nagle moim oczom ukazuję się niesamowity widok..........
Oto on!
|
Tysiące głuptaków, nurzyków, mew trójpalczastych i to wszystko ma wyciągnięcie ręki |
|
I pomyśleć, że mnie cieszyły 4 nurzyki, które widziałem płynąc promem |
|
Coś pięknego...
Widoki piękne, ptaków mnóstwo tylko jakoś albatrosa nie mogliśmy zobaczyć co bardzo nas zmartwiło. Cały czas go szukaliśmy, ale oczywiście poświęciliśmy też trochę czasu na zdjęcia. Szczególnie głuptaków, ale post z ich zdjęciami powstanie osobno
Wpatrywanie się w morze przyniosło nam kolejną bardzo fajną obserwację. Tym razem chodziło o fulmara, którego potem jednak znaleźliśmy na półce skalnej i mogliśmy się na nie spokojnie napatrzeć. To mój kolejny gatunek do listy WP!
Chodzimy, szukamy, ale jedynym nowym gatunkiem na liście wyprawowej jest świergotek łąkowy...
Chłopaki cały czas na posterunku.
Nieubłaganie na czas na Helgolandzie zbliża się ku końcowi i nie było by z tym takiego problemu gdyby nie to, że nasz główny cel wyjazdu nie został zrealizowany. Ale chyba to jest najpiękniejsze w ptakach. Nigdy niczego nie można się po nich spodziewać.
W drodze powrotnej udało mi się jeszcze dorwać ostrygojada w porcie, który był ostatnim ptakiem, ponieważ zaraz po tym odpłynęliśmy i pożegnaliśmy tą małą, ale jakże piękną i ciekawa wyspę.
Dla mnie nie była to tylko ostatnia obserwacja na wyspie, ale i tego dnia, ponieważ od razu jak wsiedliśmy na prom zmęczenie wzięło górę i zasnąłem, Budząc się dopiero w porcie, skąd udaliśmy się do samochodu. Bardzo wygłodniali pojechaliśmy do McDonalda, gdzie nie było nam dane zjeść w spokoju, ponieważ zobaczyliśmy kolejnego ostrygojada, który żerował na kawałku trawy i musieliśmy wyjść zrobić mu kilka zdjęć jeżeli sam nam się tak wystawił :)
Teraz naprawdę to był już ostatni ptak i zdjęcie tego wyjazdu.
Ps) albatrosa nie było, dlatego cały czas będzie idealnym powodem, żeby wybrać się tam raz jeszcze :)
|