czwartek, 16 kwietnia 2015

Kolizyjny piecuszek

Mimo, że dziś jest czwartek ja miałem nie iść do szkoły. Myślałem, że się wyśpię, ale chwile po 7 obudziła mnie siostra. Byłem bardzo zaspany, aż do momentu w którym powiedziała mi, że jakiś ptaszek uderzył w naszą szybę. W sekundzie zerwałem się z łóżka, zarzuciłem na siebie bluzę i wybiegłem do taty na dwór, który trzymał w ręce piecuszka. Wizualnie po ptaszku nie było widać, że coś z nim jest, i miejmy nadzieję, że nie doszło do żadnych urazów wewnętrznych.
Piecuszek spędził z nami kilkanaście minut po, czym odleciał na nasz dom i więcej go nie widzieliśmy. Mam nadzieje, że wróci na łąki za naszym domem i spokojnie w tym roku wyprowadzi młode.


A to maleńki bohater całej pechowej sytuacji:

Piecuszek / Phylloscopus trochilus

Piecuszek / Phylloscopus trochilus

1 komentarz: