czwartek, 20 sierpnia 2015

Popołudnie w Ujściu Wisły

Czwartkowe popołudnie wraz z rodzicami i dziewczyną postanowiliśmy spędzić w Ujściu Wisły. Naszym planem było dojść do wieży obserwacyjnej, a potem poza granicami rezerwatu spędzić kilka godzin na plaży cały czas bacznie obserwując ptaki.
Spacer nie przypadł wszystkim do gustu, ale mimo to było warto iść, ponieważ po drodze czekała na nas niespodzianka w postaci młodego ohara!


Ohar / Tadorna tadorna

Ohar / Tadorna tadorna
Wtedy jeszcze bardziej szczęśliwy i z większym zapałem podążałem na wieże. Jedyny krótki postój miałem przy młodym kopciuszku.


Kopciuszek / Phoenicurus ochruros
Następny postój miał już miejsce na wieży obserwacyjnej. Niestety ptaków było bardzo mało i jedyne co udało się wypatrzeć to sieweczkę obrożną, siewnice, biegusy zmienne, biegusy rdzawe, rybitwy czubate, gągoły i kolegę, który wracając z obchodu zabrał mnie i Justynkę do obozu na jakieś dwie godzinki. W obozie spotkałem kilku znajomych ptasiarzy i kilku nowych poznałem. Trochę sobie pogadaliśmy, ale zbliżał się czas obchodu, na który zostaliśmy zaproszeni, więc bez wahania poszliśmy. Podczas obchodu udało nam się wypatrzeć kilka piaskowców, ostrygojada i biegusy krzywodziobe. Do obozu przynieśliśmy 4 brodźce piskliwe i 2 młode śmieszki.


Biegus rdzawy / Calidris canutus
Nas czas na obozie się skończył, dlatego poszliśmy na plaże, gdzie czekali na nas rodzice z moją młodszą siostrą. Dziewczyny w 3 sobie leżały, a my z tatą bacznie obserwowaliśmy licząc na coś ciekawego. Początkowo może nie szło najlepiej, ale nagle nad naszymi głowami przeleciał wydrzyk tęposterny, który był tu widziany kilka dni wcześniej.


Wydrzyk tęposterny / Stercorarius pomarinus
Tego dnia nie mieliśmy, już lepszego gatunku, ale udało nam się doliczyć cn 5 siewnic, około 30 gągołów, 2 batalionów, kilku biegusów rdzawych, 3 piaskowców i nie określonej liczby brzegówek, których według mnie było co najmniej 700. Na tym skończyliśmy nasze obserwacje w Ujściu Wisły. Wracając do samochodu jedynymi ptakami, które przykuły naszą uwagę na dłużej były 2 dzięcioły duże.
Naszym pierwszym przystankiem podczas drogi do domu była knajpka, w której wszyscy najedli się do syta. Później stawaliśmy już tylko z powodów ptasich.
Tego dnia najbardziej chciałem wypatrzeć kobczyka, ponieważ jeśli każdy ma swojego to chciałem mieć i ja. Niestety kilkanaście postoi przyniosło tylko kilka myszołowów, 3 pustułki i 2 krogulce.


Myszołów / Buteo buteo
 Naszym ostatnim postojem tego dnia było pole, na którym żerowało ponad 150 czajek, kilkaset szpaków, siewka złota, a całe towarzystwo kontrolował błotniak stawowy


Sarna

Ogólnie dzień uważam za bardzo udany już nawet z powodu samego ohara, którego widziałem pierwszy raz w życiu! :)

2 komentarze: